Uprawiany lokalnie, uwielbiany globalnie. Rooibos, znany także jako czerwonokrzew, pochodzi ze stromych gór Południowej Afryki. Jego przypominające igły liście nie zachęcają do bliższego kontaktu, a jednak od tysięcy lat wykorzystywane są do parzenia ożywczego naparu.

Czerwony napar z rooibosa nazywa się także „górską herbatą”. Nie bez przyczyny! Roślina ta upodobała sobie rodzimy, górzysty region do tego stopnia, że odmawia zakorzenienia się w innych warunkach. Z tego względu droga, którą każdorazowo pokonują zbiory czerwonokrzewu, niewiele zmieniła się od stuleci. Równie długo celebrowane są zdrowotne właściwości naparu z tajemniczych igiełek.

Czerwonokrzew afrykański nieco różni się od herbaty. Przede wszystkim nie zawiera kofeiny ani teiny, co czyni go odpowiednim do spożycia o każdej porze dnia. Biorąc pod uwagę zdrowotne właściwości naparu z rooibosa, częste spożywanie go nie jest takim złym pomysłem. Podobnie jak herbata, zawiera dużą dawkę antyoksydantów, witamin i minerałów. Zawarte w nim rzadko spotykane kwasy wpływają korzystnie na jakość naszej skóry. Ramię w ramię z antyoksydantami hamują one rozwój wolnych rodników odpowiedzialnych za niepożądane efekty starzenia. Ze zmarszczkami walczy także od zewnątrz, w postaci ekstraktu dodawanego do licznych kosmetyków.

Rooibos - doskonały także z cytryną

Rooibos – doskonały także z cytryną

Kolejnym atutem czerwonego naparu są jego właściwości przeciwzapalne. Ma on potencjał, by pomóc zarówno cierpiącym na artretyzm i obolałe stawy, jak i alergikom, łagodząc gnębiące ich objawy. Może także sprawić, że pijąca go osoba będzie mniej podatna na nawroty alergicznych ataków. Ze względu na zawarte w rooibosie flawonoidy, badany jest również pod kątem pozytywnego wpływu na układ krążenia i obniżanie ryzyka zawału.

Odpowiednio zaparzony napar z rooibosa cieszy zmysły pięknym, czerwonym kolorem i nietuzinkowym smakiem. Wyczuć w nim można nuty słodkie, lekko orzechowe, oraz kojarzącą się z yerba mate intensywność. Swoją barwę zawdzięcza procesowi fermentacji, który w przypadku rooibosa wygląda podobnie, jak przemiana zielonej herbaty w herbatę czarną. Świeże, niepoddane fermentacji igiełki czerwonokrzewu również wykorzystywane są do przyrządzania naparu. Jest on nieco łagodniejszy w smaku i trudniejszy do zdobycia.

Z herbatą łączy rooibosa także sposób podania. Podobnie jak aromatyczny Assam czy Earl Gray, napar z czerwonokrzewu lubi towarzystwo mleka, cukru, cytryny czy miodu. „Górska herbata” pobudza także wyobraźnię baristów, którzy podają ją w formie latte, cappuccino, a nawet… „czerwonego espresso”. Słodkawy aromat przenika całą roślinę – także jej gałęzie. Wykorzystywane są one do wyrobu specjalnych beczek do wina. Dojrzewający w takiej beczce trunek nabiera nie tylko wyjątkowego smaku, ale także części zdrowotnych właściwości czerwonego krzewu. Jeśli jesteśmy zbyt niecierpliwi, by czekać na rooibosowe wino, wróćmy do korzeni, i zalejmy wrzątkiem torebkę pełną czerwonych igiełek. Doskonałym dodatkiem do nich będzie cynamon, jak w naparze Rooibos & Cinnamon od Ahmad Tea London. Połączenie miodowego smaku czerwonokrzewu z rozgrzewającym aromatem tej zimowej przyprawy pobudzi zmysły niczym rześki spacer po górskich zboczach.