Masowe pojawianie się meduz ma związek z obecnością platform wiertniczych oraz przybrzeżnych elektrowni wiatrowych – informuje pismo „Environmental Research Letters”.

Media coraz częściej informują o ogromnych ławicach meduz (na przykład chełbii modrej). Stanowią one ważną część morskiego i oceanicznego ekosystemu, ale gdy pojawiają się w dużych ilościach, zaczynają się problemy. Ławice meduz powodują zamkniecie plaż dla pływaków, wypełniają sieci rybackie, powodują zamknięcie elektrowni i urządzeń do odsalania zatykając dopływ wody. Zakłócają morski łańcuch pokarmowy, zagrażając larwom ryb i planktonowi.

Wiele meduz zaczyna życie w postaci osiadłych polipów, które muszą przytwierdzać się do twardych powierzchni – często wolą z nich zwisać. Takie powierzchnie dosyć rzadko występują w przyrodzie, ale niektórzy badacze uważają, że wzrost liczby konstrukcji morskich może pomagać meduzom w rozwoju, zapewniając polipom idealny dom.

W ostatnich dziesięcioleciach coraz bardziej popularne w Morzu Adriatyckim stają się chełbie modre (Aurelia aurita). Po raz pierwszy zaobserwowano je w roku w 1834, ale występowały raczej rzadko. Pomiędzy latami 50. i 70. XX wieku pojawiły się masowo raz lub dwa razy na dekadę, zaś w latach 80. i 90. były obecne mniej więcej osiem lat na każde 10. W ciągu ostatnich dwóch dekad pojawiały się co roku. Ten ilościowy wzrost zbiegał się ze wzrostem liczby platform gazowych na Adriatyku – od pierwszej w roku 1968 do około 140 obecnie.

Martin Vodopivec z Państwowego Instytutu Biologii w Piran (Słowenia) wraz ze współpracownikami zbadał wpływ platform na chełbię, wykorzystując komputerowy model do symulacji cyklu życiowego i wzorców rozproszenia meduz w ciągu pięciu lat. Model obejmował dokładne reprezentacje prądów oceanicznych i położenie platform gazowych w okolicy.

Wyniki tej symulacji sugerują, że istnieje związek między platformami a wzrostem populacji meduz. Platformy poprawiły więź pomiędzy poszczególnymi populacjami meduz na Adriatyku, ułatwiając im przetrwanie trudnych okresów – na przykład sytuacji, w której pewien obszar morza jest silnie zanieczyszczony.

Wyniki symulacji wskazują, że największy wpływ na liczebność meduz mają platformy usytuowane w pobliżu silnych prądów morskich. Dzięki nim galaretowate bezkręgowce mogą przebyć nawet 1000 kilometrów.

Specjalizująca się w badaniach nad meduzami Lisa-ann Gershwin z ośrodka CSIRO w Hobart (Australia), którą o opinię poprosił „New Scientist” uważa, że ustalenia Vodopiveca mają mocne podstawy, ale nie są jedynym wyjaśnieniem zjawiska. „Obecnie widzimy wiele czynników tworzących idealne warunki dla meduz, wliczając w to przełowienie (redukujące liczby drapieżników), zwiększenie ilości składników odżywczych i coraz więcej morskich konstrukcji” – mówi.

Budowa konstrukcji na morzu rozwija się na całym świecie. Na przykład w ciągu ostatnich trzech lat moc europejskich instalacji wiatrowych na morzu wzrosła ponad dwukrotnie. Obecnie na wodach Wielkiej Brytanii jest budowanych ponad 500 turbin wiatrowych.

Vodopivec niepokoi się, że ten boom może spowodować rosnącą tendencję do pojawiania się plag meduz na kolejnych obszarach, chociaż ma nadzieję, że właściwa lokalizacja platform może pomóc w zminimalizowaniu tego efektu.

Możliwe, że chiński boom budowlany może być częściowo odpowiedzialny za ogromny wzrost populacji Nemopilema nomurai, jednej z największych meduz na świecie. Ta 2-metrowa, 200-kilogramowa bryła galarety, żyjąca i pływająca u południowych i wschodnich wybrzeży Chin w przeszłości pojawiała się masowo bardzo rzadko (tylko trzy razy w 20. wieku). Ale od 2000 r. prawie co roku jej okazów jest nawet pół miliarda.

„Przypuszczamy, że polipy skorzystały z konstrukcji zbudowanych u wybrzeży Chin, a także składników odżywczych pochodzących z chińskich miast i przełowienia drapieżników zjadających meduzy” – mówi Lisa-ann Gershwin. (PAP)

pmw/ ekr/
Źródło: https://naukawpolsce.pap.pl/