Szampan, życzenia, ale przede wszystkim tysiące fajerwerków rozjaśniających sylwestrową noc – tak my, ludzie zwykle świętujemy nadejście Nowego Roku. Niestety, dla zwierząt noworoczna feta nie jest dobrą zabawą.

Przyczyną, dla której zwierzęta cierpią w Sylwestra jest wysoka wrażliwość ich uszu. Wystrzelona raca, oprócz spektakularnych efektów wizualnych, wyzwala również te dźwiękowe. Są one przykre nawet dla ludzkich uszu, ponieważ wybuch petardy generuje hałas o natężeniu od 130 do 160 dB. Jest to hałas porównywalny z tym, jaki wydaje startujący odrzutowiec i nawet dla człowieka stanowi granice bólu. Warto pamiętać, że coś, co dla nas jest głośne, dla naszych zwierząt jest już nadmiernym hałasem.

Zwierzęta w drodze ewolucji wykształciły nader czułe zmysły, co w przyrodzie umożliwia im zdobywanie pożywienia. Kot, który śpi na parapecie, czy pies wylegujący się na sofie, to nadal drapieżnik. Ewolucyjnie i genetycznie nie różni się zbyt od swoich dzikich przodków, podobnie jak my niewiele różnimy się od człowieka pierwotnego zamieszkującego jaskinie. Nasze „domowe” drapieżniki mają bardzo czułe zmysły, a to wpływa na skalę nieprzyjemnych doznań, jakich doświadczają w sylwestra. Pies doskonale słyszy dźwięki w zakresie częstotliwości 16-50 000 Hz, podczas gdy człowiek obdarzony doskonałym słuchem może usłyszeć tony do 20 000 Hz. Słuch kota jest jeszcze bardziej czuły, a na dodatek dzięki szybkim ruchom uszu znacznie szybciej niż pies, potrafi zlokalizować źródło hałasu.


Niestety wrażliwość zwierzęcych uszu jest ich zmorą w czasie Sylwestra. Umiarkowany hałas jaki często towarzyszy wystrzałom fajerwerków dla zwierząt może oznaczać już fizyczny ból. Do tego dochodzi stres związany z częstotliwością i długotrwałością takich dźwięków – przecież nierzadko już o dwudziestej słychać pierwsze wystrzały. Do tego dochodzą błyski, kojarzące się zwierzętom z piorunami. Nic dziwnego, że wiele zwierząt wpada  w panikę i stara się ukryć lub uciec jak najdalej. Wiele z nich boi się już zwykłej burzy, a w sylwestra dla zwierząt panuje taka kilkugodzinna burza, tylko znacznie głośniejsza i dłuższa.

Sylwester dla zwierząt

Co zatem zrobić, by nasi podopieczni możliwie komfortowo przywitali Nowy Rok?

Wszystko zależy od tego, jak bardzo nasz pupil boi się sylwestrowych wystrzałów. Małe psy można już od młodości oswajać z niespodziewanym hałasem, tak by później nie reagowały na niego bojaźliwie. Gdy zwierzę jest już dorosłe, na taki trening jest za późno, pozostają zatem inne środki zaradcze.

O ile pies czy kot bardzo boi się wystrzałów, a na wszystkie reaguje wręcz panicznie, warto odwiedzić najbliższą klinikę weterynaryjną. Specjalista zaaplikuje zwierzęciu odpowiednie środki uspokajające, dostosowane do jego wagi, kondycji i wieku. Z taka pomocą zwierzę z pewnością znacznie spokojniej zniesie przywitanie nowego roku. Wskazane jest by odwiedzić weterynarza już kilka dni przed sylwestrem, bo podawanie środków uspokajających trzeba zacząć wcześniej – mówi dr Maciej Gołobow z  Edina

Przychodnia Weterynaryjna Centaur – Pamiętajmy, że środków uspokajających nie można oddawać zwierzętom bez konsultacji ze specjalistą. Reakcje zwierząt na poszczególne składniki preparatów medycznych są inne od naszych, a nieumiejętne podanie specyfiku czy jego niewłaściwa dawka może tylko zwierzęciu zaszkodzić.


Warto pamiętać, by psa wyprowadzać tylko na smyczy – ta zasada jest szczególnie istotna w Sylwestra. Fajerwerki słychać już od rana, a zwierzę spuszczone ze smyczy może w panice gdzieś uciec. Co roku strażnicy miejscy odwożą do schronisk kilkanaście psów, jakie zgubiły się w Sylwestra, dlatego warto by zwierzę miało przy obroży dane właściciela, a jeszcze lepiej by pies był zaczipowany.

Ostatni wieczorny spacer z czworonogiem powinien zakończyć się przed dwudziestą, bo od tej godziny coraz częściej słychać już fajerwerki. W ferworze sylwestrowych przygotowań dobrze jest znaleźć dłuższą chwilę na zabawę z czworonożnym pupilem. Solidnie zmęczony zabawą pies czy kot po prostu łatwiej i szybciej zaśnie oraz spokojnie prześpi „głośne” godziny.

Idealnie jest, jeśli zwierzę ma w domu miejsce, gdzie czuje się bezpiecznie. Wiele zwierząt słysząc pierwsze petardy zaszyje się w takim miejscu i za nic nie będzie chciało opuścić przytulnej przestrzeni pod szafą czy łazienki ze zgaszonym światłem. Takich zwierząt nie wolno wyciągać z ich kryjówek. Dobrze jest przy okazji spuścić żaluzje i zasłonić zasłony lub powiesić koc – wszystko to odizoluje zwierzęta od błysków i hałasu. Zwierzęta spokojniej reagują na wszelkie stresowe sytuacje gdy obok jest właściciel – jednak nie zawsze jest to możliwe w Sylwestra, stąd też bezpieczna i ciemna kryjówka jest tak ważna. O ile nie spędzamy Sylwestra w domu, być może warto poprosić kogoś zaufanego, by zajrzał do naszych podopiecznych. Dbając o spokój naszych zwierząt sami będziemy się lepiej bawić w Sylwestra.

Na szczęście dla zwierząt, tak wystrzałowa noc zdarza się tylko raz w roku…