O patrzenie pod nogi – tak, aby nie zdeptać traszek wędrujących do oczek wodnych w okresie przedwiosennym – apelują herpetolodzy z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Chronione płazy niewielkich rozmiarów często giną pod podeszwami butów, kołami rowerów czy wózków.

OSTROŻNOŚĆ POZWALA PRZETRWAĆ

Traszki zwyczajne osiągają długość ciała do 10 cm i masę nieco ponad trzech gramów, dlatego łatwo je przeoczyć. Mimo że są tak niewielkimi organizmami, żyją nawet ponad 10 lat. Swoje pierwsze 2-3 lata życia spędzają w wilgotnych mikrosiedliskach lądowych, a gdy dojrzeją płciowo, wracają po raz pierwszy do macierzystych oczek wodnych.

Dlatego herpetolodzy apelują, aby osoby spacerujące na terenach, gdzie można spotkać traszki, zwracały uwagę na to, gdzie i jak stawiają kroki. W zamian za tę ostrożność oferują ciekawe informacje o traszkach.

„Traszki nie śpiewają, jak mają to w swej naturze płazy bezogonowe, ale za to potrafią nasłuchiwać wokalizacji ropuch, dzięki czemu, bezbłędnie odnajdują wiosenne rozlewiska. Do nawigacji wykorzystują również pole magnetyczne, spolaryzowane światło słoneczne, charakterystyczne punkty, czy zapachy i ślady feromonowe pozostawione przez wcześniej migrujące osobniki. Ale to nie wszystko, bo ci mali wędrowcy, w sprzyjających okolicznościach potrafią pokonać dystans 400 metrów, a maksymalny zasięg migracji może przekroczyć nawet 1 km. Dzięki tym umiejętnościom bezbłędnie poruszają się po okolicy. Jednak gwałtowne przekształcenia siedlisk potrafią solidnie namieszać w ich życiu i utrudnić wędrówkę” – mówi dr inż. Mikołaj Kaczmarski z Katedry Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

PRZEDWIOŚNIE – CZAS TRASZEK

Jak wyjaśnia herpetolog, w coraz cieplejszym klimacie niektóre osobniki pozostają aktywne nawet w grudniu, a najwcześniejsze obserwacje były prowadzone już w styczniu. Warunkiem ich pojawienia się jest odpowiednia wilgotność powietrza (powyżej 90 proc.) i temperatura bliska 10 stopni.

„Ich ciało bardzo dobrze znosi niskie temperatury, wczesną wiosną traszki można spotkać w zbiornikach pokrytych lodem. W takich nieco ekstremalnych warunkach, które im nie szkodzą, pozostają w odrętwieniu, a wraz ze wzrostem temperatury, powoli rozpoczynają gody, które później się intensyfikują. Stąd można pokusić się o stwierdzenie, że wraz z wybudzeniem traszek, nadchodzi także wiosna. Dlatego patrzmy pod nogi” – konkluduje dr inż. Mikołaj Kaczmarski.

PAP – Nauka w Polsce

kol/ ekr/
Źródło: https://naukawpolsce.pap.pl/