Podobno wspólne mieszkanie jest lepsze niż późniejsze rozstanie… Ta najbardziej zaawansowana próba dla związku, stała już powszechnie akceptowana, wciąż jednak niezliczone pary zastanawiają się nad tym, czy naprawdę warto zamieszkać razem przed ślubem? Być może najbardziej boimy się tego, co sami opowiadamy sobie w myślach, bo wspólny dach nad głową wcale nie oznacza – „na próbę”.

Dlaczego warto zamieszkać razem zanim złożycie sobie tę najważniejszą obietnicę?

1. Żeby się lepiej poznać

Tak. jakbyście się nie zarzekali, że znacie się na wylot, wspólne mieszkanie to zupełnie inna para kaloszy. Wspólne poranki, wieczory i zakupy. Zapchany zlew i zajęta łazienka. Wojny i wojenki o serial, mecz i skarpetki. Zmasakrowana tubka pasty i sto milionów kosmetyków pod prysznicem zamiast jednego szamponu… Długo by wymieniać. Spotykać się, kochać się – to nie to samo, zo mieszkać razem i płacić wspólne rachunki.

2. Żeby zaoszczędzić

Bo utrzymywanie jednego mieszkania jest tańsze niż opłacanie dwóch. bez dwóch zdań zaoszczędzicie też na spotkaniach na mieście, dojazdach, itepe, itede. Poza pieniędzmi zaoszczędzicie tez czas i energię. Wcześniej trzeba było starannie planować wszystko, by wystarczyło go na spotkanie.

3. Żeby zbudować silniejszą więź i wzmocnić relację

Bo spędzać z kimś życie, nawet bez ślubu to jeden z najważniejszych etapów związku. To prawdziwe na poważnie, samo życie. Jeśli naprawdę chcecie spędzić razem życie, to doświadczenie tylko was wzmocni, pokaże, jak piękne mogą być zwykłe, codzienne drobiazgi.

4. Żeby zobaczyć, jak naprawdę będzie wyglądało wasze życie

Bo co innego, je sobie wyobrażać, a co innego nim żyć. Dopiero z czasem i kolejnymi związkami uczymy się tego, co najtrudniejsze – samo kocham to za mało. Nie wystarczy by stać się rodziną. Samo kocham, potrafi krzywdzić, jak nikt inny. Bardzo często kochamy pewnie wyobrażenie o drugiej osobie, przypisujemy jej cechy, które uważamy za pożądane. Czasem lepiej wcześniej skonfrontować się z naszymi niewygodnymi zwyczajami i wadami. Większość z nich nie zniknie.

5. Bo łatwiej się wyprowadzić niż rozwieść

Nie jest to powód optymistyczny, ale wspólne mieszkanie nie zawsze oznacza „na zawsze”. Czasem mimo ciepłych uczuć i deklaracji, odkrywamy, że w życiu pragniemy czegoś innego, że nie spotkamy się w tym miejscu, co najwyżej możemy się unieszczęśliwiać.

Wyprowadzka nie rani tak jak rozwód.

6. Żeby zadbać o intymność

Nie tylko intymność na poziomie seksualności, ale o wasze intymne i emocjonalne momenty. Wspólne zasypianie, przytulanie, gdy jest dobrze i gdy jest źle. Opowiadanie o nocnych koszmarach i parzenie ulubionej kawy w ulubionym kubku. Intymność w związku to zrzucenie masek, to pewność, że można być zwyczajnym, w dziurawych spodniach i poplamionym tiszercie. Z gorączką i z tłustymi włosami. I z wypchanym ciastkami brzuchem. Wspólne mieszkanie, to skracanie pewnego formalnego dystansu, to bycie na sto procent.

7. Żeby ustalić podział obowiązków

Bo nie ma lepszej metody, żeby ustalić, czy się szanujecie i czy się dogadacie niż życie. Ot co.