W prawosławnej Bułgarii święta wielkanocne nie zbiegają się z katolickimi, zwykle są o tydzień później, jednak niekiedy różnica jest nawet pięciotygodniowa.

W tradycji obchodzenia Wielkanocy są zarówno obyczaje chrześcijańskie jak i przetrwałe przez wieki obrzędy pogańskie związane z nadchodzącą wiosną i odradzającą się przyrodą. Szczególnie wiele starych obyczajów przetrwało na bułgarskiej wsi.

Jednym z nich jest „łazaruwane” – w dniu św. Łazara (Łazarica), który wypada w sobotę poprzedzającą Niedzielę Palmową. Dziewczyny, ubrane w nowe stroje, z charakterystycznymi ozdobami na głowie, wrzucają do rzeki wianuszki z gałązek wierzbowych. Ta dziewczyna, której wianuszek płynie najszybciej, jest obwołana „kumą” i zaprasza swe koleżanki do domu na wielkanocną ucztę. Dawniej wierzono, że „kuma” ma największe szanse na zamążpójście w najbliższym roku, teraz – że po prostu będzie się jej dobrze powodzić.

W Niedzielę Palmową, zwaną tu Cwetnicą, imieniny obchodzą wszyscy, którzy noszą imiona kwiatów. W języku bułgarskim takich imion jest sporo – Kalina, Zdrawko, Margarita, Iglika, Iwa, Cwetan. Tego dnia domy są otwarte, goście przynoszą wiosenne kwiaty.

Jajka maluje się w Wielki Czwartek. Pierwsze jajko musi być koniecznie pomalowane na czerwono. Kolor ten jest w Bułgarii symbolem zdrowia.

Na wielkanocnym stole jest tradycyjnie pieczone jagnię, zielona sałata, czerwone wino i kołacz, ozdobiony pomalowanym na czerwono jajkiem. Rodzinne świąteczne obiady wyprawiane są zwykle u rodziców, bądź dziadków.

Ewgenia Manołowa

PAP – Nauka w Polsce