Korzystanie z usług wróżek w czasach niepewności jest szczególnie częste, ale może prowadzić do poważnych konsekwencji, w tym rozpadu rodziny. Zamiast uciekać w stronie astrologii, skierujmy się do profesjonalnych terapeutów lub psychologów – radzi pedagog i socjolog dr hab. Teresa Sołtysiak.

Z badań CBOS opublikowanych w 2018 r. wynika, że 45 proc. ankietowanych zdarzało się czytać horoskopy. W 2011 r. twierdząco odpowiedziało na to pytanie 55 proc. ankietowanych, a w 2006 r. – 58 proc. Z deklaracji badanych wynika, że w 2018 r. co dziewiąty ankietowany (11 proc.) zdecydował się skorzystać z pomocy wróżbity. Tylko jeden na stu ankietowanych stwierdził, że skorzystał z takiej usługi wielokrotnie, a 3 proc. ankietowanych – kilkukrotnie. Większość Polaków (85 proc.) nigdy nie odwiedziła osoby zajmującej się astrologią.

Badacze nie mają na razie nowszych, pełnych danych na temat korzystania z usług wróżbitów w czasie pandemii. Jednak w rozmowie z PAP dr hab. Teresa Sołtysiak z Wydziału Pedagogiki Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy zauważa, że ludzie zwracają się do wróżbitów szczególnie w czasach niepewności i kryzysu. Dlatego nie można wykluczyć, że tego typu zapotrzebowanie jest obecnie większe niż np. w poprzednim roku. Teraz – jak podkreśla badaczka – wiele osób więcej czasu spędza w domu (w związku ze zdalną pracą), więc ma dużo czasu na przemyślenia dotyczące przemijania i własnej egzystencji. „Wówczas spędzamy więcej czasu w internecie. A tam jest mnóstwo łatwo dostępnych wszelkiej maści wróżb i wróżbitów” – dodaje.

Ekspertka wyjaśnia, że wróżby to różnego rodzaju działania podejmowane w celu poznania i przewidywania przyszłości, co związane jest z istnieniem domniemanego świata nadnaturalnego i nawiązywania z tym światem kontaktów przez osoby się tym zajmują, czyli wróżbitów. Co powoduje, że ludzie korzystają z pomocy wróżek i wróżbitów? „Motywacji jest naprawdę wiele: poznanie przyszłości, ciekawość, brak pewności siebie i poczucie, że nauka nie jest w stanie wszystkiego wytłumaczyć i pomóc w rozwiązaniu problemów” – wylicza dr hab. Sołtysiak. Jest ona też autorką niedawno wydanej publikacji „W sieci wróżb. Studium indywidualnych przypadków”, w której przygląda się losom osób, które kierowały się w swoim życiu wskazaniami wróżów lub wróżek.

„Co prawda niektóre osoby były z tych usług zadowolone, ale niestety napotkałam również osoby, u których korzystanie z takich usług doprowadziło do rozpadu rodziny lub popadnięcia w zgubny nałóg – uzależnienie od alkoholu” – mówi. Dlatego ekspertka przestrzega przed szukaniem pomocy w takich miejscach.

„Mamy bardzo wiele innych możliwości. Przed pójściem do psychiatry można skorzystać z pomocy profesjonalnego terapeuty albo psychologa” – wskazuje.

Podkreśla, że ludzie często obawiają się korzystania z tego typu fachowej porady, bo boją się naznaczenia i wyśmiania, np. w gronie rodziny czy znajomych. Czasami też nie chcą z rozmawiać ani z bliskimi ani lekarzem na tematy, które są dla nich bolesne. Dlatego wolą pójść do wróża lub wróżki. „Tam często mogą się wygadać, jest to osoba, której mogą zaufać i się przed nią otworzyć – a w każdym razie tak sądzą” – zaznacza.

Sołtysiak wspomina, że badanie zjawiska korzystania z usług wróżbitów nie jest łatwe. Wiele osób biorących w pogłębionym badaniu ostatecznie wycofało się z niego pod koniec. Wygląda na to, że – jak mówi badaczka – sama rozmowa na temat problemów pełniła dla nich rolę terapeutyczną i była im potrzebna. „Czasem istotne jest wyartykułowanie problemu i nie spychanie go do podświadomości. Jest to wstęp do dalszego działania” – podkreśla.(PAP)

autor: Szymon Zdziebłowski

szz/ agt/

Źródło: https://naukawpolsce.pap.pl/