Żołnierze zawodowi służący w takich miejscach na świecie, gdzie przemoc jest na porządku dziennym, są wyjątkowo silnie narażeni na zespół stresu pourazowego – mówi w rozmowie z PAP psycholog Alicja Bukowska-Durawa. Koszmary senne, napięcie, gniew, permanentna czujność – to niektóre z objawów zespołu stresu pourazowego, który może pojawić się w wyniku sytuacji traumatycznych, które przekraczają nasze naturalne zdolności radzenia sobie, takich jak zagrożenie życia, katastrofa, napaść, ciężka choroba – tłumaczy Alicja Bukowska-Durawa, psycholog kliniczny i zdrowia z wrocławskiego wydziału Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Dodaje, że z objawami trudno radzić sobie samodzielnie; zamiast próbować łagodzić je alkoholem lub narkotykami, lepiej możliwie szybko udać się do specjalisty.

PAP: W jakich okolicznościach może pojawić się zespół stresu pourazowego? Jakich przeżyć może być następstwem? Czy są sytuacje, które bardziej na to narażają, np. wyjazdy na misje wojskowe?

Alicja Bukowska-Durawa: Zespół stresu pourazowego (ang. Posttaumatic Stress Disorder – PTSD) lub jego pojedyncze symptomy, jak sama nazwa wskazuje, może pojawić się w wyniku doświadczenia sytuacji traumatycznych, które przekraczają nasze naturalne zdolności radzenia sobie. Jako sytuację traumatyczną określa się taką, w której doświadczamy zagrożenia życia lub zdrowia własnego lub innej osoby. Może to być przeżycie katastrofy naturalnej, bycie świadkiem lub uczestnikiem wypadku komunikacyjnego, napaści, morderstwa, przemocy seksualnej, ale też doświadczenie choroby terminalnej własnej lub kogoś bliskiego.

Żołnierze zawodowi służący w miejscach, gdzie przemoc jest niestety na porządku dziennym, są wyjątkowo silnie narażeni na sytuacje, w których sami nie mogą sobie poradzić ze stresem, czego następstwem może być rozwinięcie się objawów PTSD.

PAP: W przypadku żołnierza znalezionego w Tatrach – zakładając, że można w tym przypadku mówić o PTSD – objawy dały o sobie znać po kilku latach od powrotu z misji, dlaczego?

A.B.D.: Nie znamy wszystkich szczegółów związanych z historią Włodzimierza N. Być może symptomy PTSD rozwinęły się już wcześniej, a teraz przybrały na sile. Zespół stresu pourazowego może również wystąpić z opóźnieniem czasowym. Rzetelne informacje na ten temat można uzyskać tylko w wyniku bezpośredniego badania znalezionego żołnierza, wszystkie inne wnioski na ten temat będą jedynie spekulacjami.

Powrót do domu z misji, oprócz wielu korzyści psychologicznych, takich jak spotkanie z rodziną, powrót do rodzinnego kraju, swojego domu, jest również doświadczeniem trudnym – nie jest łatwo zapomnieć o tym, czego się doświadczyło, obrazów, które się widziało w Afganistanie czy Iraku, i po prostu wrócić do rodzinnego życia, chodzenia z dziećmi do kina czy koszenia trawy w ogrodzie.

Jeżeli żołnierze nie wracają w komplecie, jeden z kolegów ginie, może pojawić się również syndrom ocalonego, czyli poczucie winy z powodu tego, że np. przeżyło się ostrzał.

PAP: Jakie są objawy PTSD i jak sobie z nimi radzić?

A.B.D.: Objawami PTSD są odtwarzanie traumy poprzez koszmary senne bądź tzw. flashbacki, czyli nagłe, niespodziewanie pojawianie się bardzo realnych, intensywnych obrazów, zapachów, dźwięków związanych z traumatycznym przeżyciem. Do objawów zaliczamy również unikanie bodźców związanych z traumą, miejsc, zachowań, które się z nią kojarzą, np. nie podróżujemy samochodem po wypadku. I wreszcie na poziomie emocjonalnym i fizycznym dominuje stan napięcia i pobudzenia, trudności związane ze snem, emocje takie jak złość, gniew oraz permanentne pozostawanie w gotowości, czujności, jakby za chwilę miało się coś groźnego wydarzyć.

Z objawami trudno radzić sobie samodzielnie, powodują one cierpienie i wyczerpują zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Warto możliwie szybko udać się do psychologa i/lub psychiatry, aby rozpocząć leczenie na poziomie fizycznym (być może przydatne będzie wsparcie farmakologiczne) oraz oczywiście psychologicznym.

PAP: Co mogą zrobić bliscy kogoś, kto cierpi z powodu PTSD? Czy im także potrzebna jest pomoc psychologa?

A.B.D.: Zazwyczaj obniżenie jakości życia jednego członka rodziny oddziałuje na resztę rodzinny. Jeśli doświadcza on tak silnego cierpienia, trudno, aby reszta rodziny pozostawała z boku. Rodzinie przyda się wsparcie (np. w grupach wsparcia dla członków rodzin osób dotkniętych PTSD), ponieważ wspomniane wcześniej gniew i złość mogą być rozładowywane na członkach najbliższej rodziny, co ciężko zrozumieć, a tym bardziej sobie poradzić.

PAP: Czy często osoby cierpiące na zespół stresu pourazowego sięgają po używki, porzucają swoich bliskich?

A.B.D.: Niestety PTSD bardzo często towarzyszy korzystanie z używek (głównie alkohol i narkotyki). Jest to pomysł na poradzenie sobie z nawracającymi myślami o traumie, trudnościami ze snem czy pozostawaniem w stałej czujności.

Porzucanie bliskich może być wynikiem niezdolności do ponownego zaadaptowania się po powrocie z bardzo trudnego środowiska. Jak wcześniej wspomniałam, trudno jest pozostawić za sobą doświadczenie wojny, śmierci, dokonywania najtrudniejszego wyboru: zabić czy zostać zabitym. Obrazy i myśli wracają, są uciążliwe, powodują cierpienie, stąd czasami osoby z PTSD decydują się na opuszczenie rodziny. Trzeba również przyznać, że powodem może być poczucie niezrozumienia i brak wsparcia w rodzinie.

Najważniejsze jest możliwie szybkie udanie się po pomoc przez osobę, która doświadczyła traumatycznego przeżycia oraz jej rodzinę, aby wspólnie udzielać sobie wsparcia.

Rozmawiała Agata Kwiatkowska

PAP – Nauka w Polsce
akw/ itm/ mag/
Źródło: https://naukawpolsce.pap.pl/