Żeby jakieś zdarzenie było odebrane jako traumatyczne, człowiek musi sobie zdać sprawę z zagrożenia- powiedziała psycholog dr Agnieszka Bratkiewicz zapytana o to, co mogli przeżywać pasażerowie Boeinga 767, który lądował awaryjnie na Okęciu w 2011 roku.

Jak powiedziała PAP zajmująca się interwencją kryzysową Bratkiewicz ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, niezależnie od tego, czy ktoś w wypadku uczestniczył jako pasażer, pilot czy stewardessa, może różnie zareagować na zagrożenie potencjalną katastrofą. „To jak się zareaguje, zależy od psychiki konkretnej osoby. Ale kluczową kwestią jest to, na ile człowiek jest świadom tego zagrożenia” – powiedziała.

„Z tego, co wiemy, na pokładzie samolotu nie wybuchła panika. Niektóre osoby ledwo zorientowały się, co się dzieje i mogły nie zdawać sobie sprawy z zagrożenia swojego życia. Dlatego część pasażerów może to zdarzenie przeżyć dosyć łagodnie i nawet nie klasyfikować go jako traumatycznego” – wyjaśniła Bratkiewicz.

Według specjalistki z SWPS, najczęstsze objawy potraumatyczne można zaliczyć do trzech grup. Pierwszą z nich jest odtwarzanie w myślach tego, co się zdarzyło i to zarówno na jawie (często niezależnie od woli), jak i we śnie – np. w postaci koszmarów.

Drugi rodzaj objawów traumy dotyczy unikania wszelkich elementów związanych z przeżytą sytuacją. „W tym przypadku moglibyśmy mówić o unikaniu samolotów, latania, poruszania tego tematu, zbliżania się w okolice lotniska. Czasem może się to zgeneralizować na unikanie transportu publicznego” – wymieniła ekspertka.

Trzecia grupa objawów to objawy najmniej specyficzne. Mogą charakteryzować się stanem pobudzenia, podenerwowania, rozdrażnienia, drażliwości, problemami z zasypianiem, koncentracją, silniejszą reakcją na bodźce (np. podskakiwaniem przy dzwonku telefonu).

„Psychika człowieka po dramatycznych wydarzeniach też może do siebie dochodzić do normy w różnym czasie, tak jak skręcona ręka czy uszkodzona fizycznie inna część ciała. Potrzebuje czasu, żeby wyzdrowieć” – wyjaśniła psycholog. Jeśli po wypadku pojawia się np. podenerwowanie, problemy z zasypianiem, złość, nie musi to oznaczać czegoś złego. „To może być proces +gojenia się ran+, leczenia” – podkreśliła psycholog. – I nie znaczy to, że popadamy w szaleństwo czy w chorobę psychiczną” – uspokoiła rozmówczyni PAP. Dodała, że w takich sytuacjach pomocny może być wypoczynek, czy wsparcie społeczne – możliwość porozmawiania, pobycia z osobami bliskimi.

U większości osób reakcje na traumę występują w okresie do trzech do sześciu miesięcy po danym wydarzeniu. Później te objawy zaczynają zanikać.

Zdaniem ekspertki, jeśli objawy trwają powyżej trzech miesięcy od wystąpienia sytuacji i nie zaczynają zanikać lub jeśli osoba doznaje bardzo silnych objawów, które wyraźnie utrudniają jej funkcjonowanie w codziennym życiu, to niewątpliwie potrzebna jest wtedy pomoc psychologa. „Konsultacja może przynieść wtedy znaczną ulgę” – zaznaczyła Bratkiewicz.

PAP – Nauka w Polsce
lt/mlu/ jbr/ tot/
Źródło: https://naukawpolsce.pap.pl/