Nie od dziś wiadomo, że przedstawiciele nauk ścisłych i humanistycznych są jak dwa sąsiedzkie plemiona, które nie za bardzo się rozumieją i nie zawsze lubią. Bywa, że żyją ze sobą jak filmowy Kargul z Pawlakiem. Inżynier patrzy na humanistę nieco z góry, a ten ostatni nie pozostaje dłużny. Czasem mówią tak różnymi językami, że nie mogą się porozumieć. A może jednak ich współpraca przyniosłaby wszystkim korzyści?