Na pozór wszystko wydaje się proste. Jeśli jest ci zle, jeśli nie czujesz się bezpiecznie, jeśli boisz się swojego partnera, powinnaś brać czym prędzej nogi za pas, zakończyć tę miłość i nie oglądać się za siebie. Jednak w toksycznych relacjach zależności między dwojgiem ludzi są o wiele bardziej skomplikowane, a nasze emocje nie są na tyle czytelne, byśmy mogli prawidłowo ocenić swoją sytuację. Dodajmy do tego manipulację i poczucie winy, skrupulatnie podsycane przez partnera, a czasem i otoczenie, które nie zdaje sobie sprawy z tego, jak naprawdę wygląda ten związek.

Najważniejszym powodem, dla którego ktoś zostaje zamiast odejść jest fakt, że toksyczne związki są bardzo uzależniające. Istnieje pewien charakterystyczny schemat warunkowania tej relacji, który działa jak narkotyk. Więź traumy definiowana jest jako silne emocjonalne przywiązanie między osobą molestowaną, a jej sprawcą, powstałe w wyniku wytworzenia się kręgu przemocy, w którym strach i miłość występują naprzemiennie, cyklicznie. Jak to wygląda w praktyce?

Nagromadzenie napięcia u toksycznego partnera skutkuje ostrymi wybuchami agresji lub złości, po których następuje okres nasilonego okazywania miłości i troski (tzw. Miesiąc Miodowy), który ma na celu przekonanie ofiary, że tym razem wszystko będzie dobrze… Partner, który nie panuje nad własnymi emocjami, odbija swoje frustracje na partnerce, stosując przemoc słowną, psychiczną lub/i fizyczną. Jego ofiara przeżywa traumę, ale ledwo otrząśnie się ze strachu już jest bombardowana miłością. W krótkim odstępie czasu okazywane są jej dwa, bardzo silne i przeciwstawne uczucia.

Tymczasem strach jest przeciwieństwem miłości. Toksyczny partner wykorzystuje tę emocję by zagrozić: odejdę, jeśli nie będziesz postępować i reagować tak, jak mi się podoba. Świadomie dozuje to poczucie zagrożenia i przeplata je nieregularnymi epizodami czułości i troski. Taka manipulacja powoduje, że nie sposób przewidzieć, kiedy nastąpi dobry, spokojny moment w związku. A kiedy tak się już dzieje, pielęgnujemy tę chwilę jak największy skarb i idealizujemy partnera. Niepokój, niespójność stają się normą tej miłości. Nic nie jest już oczywiste, nawet nasze własne uczucia. Chcemy tylko znów poczuć się nagrodzeni czułym gestem…

Takie sporadyczne wzmacnianie jest najbardziej podstępną manipulacją, jaka istnieje. Doprowadza ofiarę do sytuacji, w której jest ona całkowicie kontrolowana przez partnera. Ten, od czasu do czasu rzuca jej okruchy miłości i uczucia, tylko po to, aby utrzymać ją w swojej pułapce i zaspokoić własny, emocjonalny głód.

Przemoc, złość, krzywda są wybaczane i zapominane, gdy ponownie otrzymamy nasze fragmenty uwagi, uczucia i uznania. Nagle wszystkie bolesne chwile po prostu znikają, a ofiara toksycznej relacji odczuwa pozorną stabilizację, gdy jej nadzieja na doświadczenie „prawdziwej miłości” ponownie się rozpala…

Takie zaklęte koło przemocy jest nieprzerwane, chyba że:

1. Sprawca w końcu się zmienia (co jest trudne, jeśli nie zainwestuje się w tę zmianę świadomego wysiłku i zaangażowania)

2. Ofiara w końcu uwalnia się z tego toksycznego uścisku.

Samodzielne wyjście z toksycznego związku jest trudne, ale nie niemożliwe. Potrzeba jest przede wszystkim świadomość tego, że jesteśmy manipulowani oraz wsparcie i zrozumienie innych, bliskich osób. Dlatego często pierwszym krokiem do oswobodzenia się z takiej miłości jest przełamanie tabu i opowiedzenie o swoich emocjach, poczuciu zagrożenia i niepewności.