Zakwity sinic tworzą wielki mikroświat dla innych bakterii i wirusów, które mogą stanowić potencjalne zagrożenie dla organizmu – powiedziała PAP dr Justyna Kobos z UG. Podkreśliła, że do tej pory nie udokumentowano przypadku śmierci po zetknięciu z sinicami w wodach wykorzystywanych do rekreacji.

PAP: Kiedy pojawią się sinice?

Dr Justyna Kobos z Zakładu Biotechnologii Morskiej Wydziału Oceanografii i Geografii Uniwersytetu Gdańskiego: Sinice w toni wodnej są przez cały rok. Namnażają się masowo w sezonie letnim, kiedy woda osiąg temperaturę powyżej 16 stop. C.

PAP: W tej chwili Bałtyk ma taką temperaturę – czy to oznacza, że możemy spodziewać ich lada dzień?

Dr J.K.: Nie spodziewam się sinic w linii brzegowej w najbliższym czasie. Co prawda pierwsze zakwity pojawiają się już w centralnym Bałtyku – pokazują to zdjęcia satelitarne – ale te wielkie, które pojawiają się z dnia na dzień, to są te, które są przepychane przez fale w kierunku strefy przybrzeżnej. Jeśli one się pojawią, wówczas zamykane są kąpieliska.

PAP: Skoro nie lada dzień – to kiedy należy się spodziewać sinic przy brzegu?

Dr J.K.: Jest to dłuższy proces. Najczęściej sinice namnażają w centralnej części Bałtyku od połowy czerwca, kiedy temperatura wody jest odpowiednia, i gdy mają wystarczające ilości związków biogennych – zwłaszcza fosforu. W sprzyjających warunkach zakwity te mogą obejmować ponad 100 km2 powierzchni Bałtyku. A żeby zakwit się utrzymał przy powierzchni wody i przemieszczał do strefy brzegowej, potrzebne są fale, które nie mogą być zbyt silne, oraz odpowiedni kierunek wiania wiatru. Jeśli tafla wody jest na tyle spokojna, że mamy utrzymujące się zakwity na powierzchni, i jeżeli wiatr zacznie wiać od strony morza w stronę lądu – to z dnia na dzień może się okazać, że nasze kąpieliska będą zamknięte z powodu nagłego pojawienia się sinic. Reasumując: potrzebny jest odpowiedni kierunek wiatru i jego siła. Teraz obserwujemy zbyt gwałtowne falowanie, które powoduje mieszkanie się wody.

PAP: Powiedziała pani, że sinice namnażają się od połowy czerwca. Czy już zaobserwowaliście duże skupiska sinic na Bałtyku?

Dr J.K.: Tak, obserwując zdjęcia satelitarne widzieliśmy zakwit sinic od strony Helu. Teraz odsunął się i jest już tylko w części Bałtyku centralnego w Zatoce Fińskiej.

PAP: Z jakim wyprzedzeniem jest pani w stanie powiedzieć, że sinice pojawią się przy linii brzegowej?

Dr J.K.: Zdjęcia satelitarne obserwujemy codziennie. Patrzymy, jak to się zmienia. Na ich podstawie nie jesteśmy w stanie określić, jakie gatunki sinic dominują, i czy są potencjalnie toksyczne. Z doświadczenia wiem, że jeżeli w naszej linii brzegowej pojawiają się sinice, a na zdjęciach satelitarnych obserwujemy, że się szybko przemieszczają – to jestem niemal pewna, że będą one toksyczne.

PAP: Czy sinice są rzeczywiście takie niebezpieczne?

Dr J.K.: To, co nie ulega wątpliwości – to fakt, że organizmy te produkują toksyny, które mogą szkodzić zwierzętom i ludziom. Najbardziej szkodliwe są wtedy, kiedy pojawiają się w wodzie pitnej, gdyż stężenie toksyn najbardziej szkodzi poprzez ich spożywanie. One nie mają żadnego zabarwienia czy zapachu, więc jeżeli woda jest pobierana z ujęcia wody, gdzie taki zakwit występował, to mogą nastąpić poważne dolegliwości. W ubiegłym roku ukazała się aktualizacja zaleceń WHO dotycząca badania jakości wody na kąpieliskach. Jest tam ujęte, jak oceniać poziomy szkodliwości zakwitów dla człowieka i zwierząt. Należy jednak podkreślić, że mówimy o potencjalnym ryzyku, ponieważ mało jest udokumentowanych danych, które wskazywałyby, ile osób miało problemy po zetknięciu się z sinicami.

PAP: Co w takim razie z kąpieliskami?

Dr J.K.: Jeśli chodzi o kąpieliska, to nie ma dotychczas żadnej udokumentowanego zgonu człowieka, który rekreacyjnie korzystał z wody, w której był zakwit sinic. Co nie oznacza, że kąpiel z takim zakwitem nie jest szkodliwa. To wszystko zależy od wielu czynników: jak często i jak długo ktoś ma kontakt z taką wodą, i jaka była ilość sinic w wodzie. W praktyce jest tak – i to wynika z rozporządzeń unijnych – że zamykane są kąpieliska, jeżeli widzimy masowy zakwit sinic, i kiedy woda zmieniła kolor. Ostrzegamy wówczas, że mogą być negatywne skutki korzystania z takiej wody.

PAP: Co ze skórą czy układem pokarmowym człowieka po zetknięciu z sinicami?

Dr J.K.: Sinice mogą produkować związki, które podrażniają skórę i powodują wysypki, zaczerwienienia i dolegliwości pokarmowe. To są bardziej reakcje alergiczne – i tak jak z alergią, ktoś będzie uczulony na pewne związki, ktoś inny nie. Wiec tutaj należy zauważyć, że to narażenie może być potencjalne.

PAP: Czy zakwit sinic może powodować problemy z układem oddechowym?

Dr J.K.: Tak. Toksyny uwalniają się do wody. Przy wysokiej temperaturze woda paruje, więc przebywając przy linii brzegowej wdychamy to powietrze. Istnieje ryzyko, że nawdychamy się unoszących się toksyn.

PAP: To skoro nie ma udokumentowanych danych na temat zgonów czy problemów zdrowotnych po zetknięciu się z sinicami, to dlaczego kontakt z nimi jest niebezpieczny?

dr J.K.: Jeżeli jest to masowy zakwit sinic, to jest to wielki mikroświat bakterii i wirusów. Może on być siedliskiem potencjalnego zagrożenia, którego jeszcze nie znamy. Dlatego lepiej dla własnego bezpieczeństwa nie wchodzić do wody, kiedy występuje zakwit sinic. (PAP)

Rozmawiał: Piotr Mirowicz

autor: Piotr Mirowicz

pm/ zan/
Źródło: https://naukawpolsce.pap.pl/