Obchodząc Narodowe Święto Niepodległości 11 listopada, wspominamy wydarzenia sprzed ponad stu lat. Jednak ten dzień może być także okazją do zastanowienia się nad przyszłością, ponieważ troska o to, co będzie, myślenie o przyszłych pokoleniach to również przejaw patriotyzmu. Mówi o tym dr Agnieszka Kwiatkowska, socjolożka i politolożka z Instytutu Nauk Społecznych Uniwersytetu SWPS.

W Polsce patriotyzm mocno zakorzenił się w przeszłości. Czcimy bohaterów, bohaterki i rocznice wydarzeń historycznych, a mniejszą uwagę poświęcamy temu, że troska o współobywatelki
i współobywateli powinna dotyczyć nie tylko tych, którzy obecnie żyją, ale też tych, którzy rodzą
się teraz lub urodzą się w przyszłości. Trzeba myśleć nie tylko o przeszłości i to w kontekście lokalnym, czyli obrębie administracyjnym państwa, tylko o przyszłości w kontekście globalnym, bo nasze działania wpływają na inne kraje, a działania innych krajów wpływają na nas
– mówi dr Agnieszka Kwiatkowska.

Czym jest patriotyzm?

Z perspektywy etymologicznej patriotyzm to miłość do ojczyzny. Pojęcie to podkreśla, że państwo
nie jest tylko wspólnotą terytorialną czy etniczną, ale również obejmuje więź psychologiczną między jej członkami. Współcześnie pojęcie ojczyzny jest dużo szersze niż w czasach, gdy państwo polskie odradzało się po drugiej wojnie światowej, wtedy ojczyzna oznaczała państwo narodowe. Obserwujemy obecnie patriotyzm lokalny, który dotyczy zamieszkiwanej przez nas miejscowości,
ale także patriotyzm europejski, odnoszący się do wspólnoty europejskiej, oraz patriotyzm globalny, dotyczący wszystkich ludzi na Ziemi.

Współczesne definiowanie patriotyzmu komplikuje także zjawisko masowych migracji, które załamuje założenia państwa narodowego, leżącego u podstaw patriotyzmu. Dotyczy to zarówno naszych postaw wobec imigrantek i imigrantów jako współobywatelek i współobywateli, jak i tego, wobec jakiego państwa migrantki i migranci powinni odczuwać patriotyzm – czy do państwa, z którego się wywodzą, czy do kraju przyjmującego? – tłumaczy naukowczyni.

W Polsce, z jej dramatyczną historią wojen i braku niepodległości, dominuje postrzeganie patriotyzmu w wersji bohaterskiej, zbrojnej. Jednak obecnie w spolaryzowanym polskim społeczeństwie jest większe zapotrzebowanie na patriotyzm obywatelski lub cywilny. Dotyczy on działań, które mają
na celu przede wszystkim polepszenie sytuacji w danym państwie czy nawet na całym świecie.
Jest to np. płacenie podatków, uczestnictwo w wyborach, angażowanie się w działania lokalne czy pomoc sąsiedzka.

Jednocześnie patriotyzm, chociaż jest uczuciem przywiązania i miłości, nie może być ślepy, bezrefleksyjny. Prawdziwy patriotyzm możemy porównać do relacji z partnerką lub partnerem
w związku. Będąc w takiej relacji, mimo że wspieramy tę drugą osobę, to zwracamy jej uwagę,
gdy zrobi coś dla nas nieakceptowalnego. To samo dotyczy miłości do państwa – jeśli wprowadzane prawa są sprzeczne z demokracją, jeżeli władza łamie prawa człowieka, to patriotyzmem będzie sprzeciwienie się temu
– wyjaśnia ekspertka.

Coraz większe zaangażowanie młodych

W ostatnich latach możemy zauważyć, że najmłodsze pokolenie obywatelek i obywateli naszego kraju, które do tej pory było postrzegane jako grupa najmniej zaangażowana w sprawy społeczne czy polityczne, wykazuje coraz większe zainteresowanie życiem publicznym.

Od kilku lat, a w szczególności od czasu wyborów prezydenckich w 2020 roku, obserwujemy wzrost zaangażowania młodych w sprawy publiczne i polityczne. Przejawia się to zarówno w wyższej partycypacji politycznej, poprzez udział w wyborach czy demonstracjach, ale też w deklaracjach zainteresowania polityką. To najbardziej zaangażowane politycznie pokolenie młodych od czasów transformacji demokratycznej. Co więcej, pozytywnym trendem, który możemy zauważyć w ostatnich latach, jest walka z próbą zawłaszczenia patriotyzmu przez ruchy skrajnej prawicy. Obecnie
biało-czerwone flagi pojawiają się na manifestacjach w obronie praw kobiet, praw mniejszości seksualnych, podczas demonstracji antyfaszystowskich. A przecież walka o prawa grup dyskryminowanych, w odróżnieniu od nacjonalistycznych marszów, to prawdziwie obywatelska postawa
– mówi dr Kwiatkowska.