Wiktoria Gąsiewska wciela się w jedną z głównych ról w komedii gangsterskiej „Krime Story. Love Story”. Grana przez nią Kamila zakochuje się na zabój w Krimie – starszym od niej mężczyźnie z trudną przeszłością. Miłość trafia ich prosto w serce. W jednej ze scen młoda aktorka gra nago. Jak się okazuje, jej filmowy partner o tym nie wiedział. „Odwróciłem się i zawstydziłem” – przyznaje Cezary Łukaszewicz.

Już 11 lutego długo wyczekiwana premiera „Krime Story. Love Story”. To nowy film twórców „Procederu”, który powstał na podstawie książki Marcina „Kaliego” Gutkowskiego. Przedstawiona w nim historia inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami. W obsadzie zobaczymy plejadę polskich aktorów i aktorek – m.in. Cezarego Łukaszewicza, Wiktorię Gąsiewską, Małgorzatę Kożuchowską, Michała Koterskiego, Agnieszkę Więdłochę czy Cezarego Żaka.

Kamila, w którą wciela się Wiktoria Gąsiewska, to dziewczyna z dobrego domu. Rodzice spełniają wszystkie jej zachcianki, ale nie wiedzą, jak naprawdę wygląda jej życie. Przyjaźni się z Magdą (Klaudia Halejcio) i Basią (Nicole Bogdanowicz). Wspólnie imprezują, nie stronią od używek, trzymają się z lokalnym półświatkiem. Jedno z wyjść do klubu mogło zakończyć się dla niej tragicznie, gdyby nie to, że na jej drodze pojawił się Krime (Cezary Łukaszewicz). Szybko się w nim zakochuje. Mimo różnicy wieku, parę łączy silne uczucie, oboje tracą dla siebie głowę. Po czasie okazuje się, że Krime’a z ojcem Kamili łączy mroczna przeszłość. Miłość komplikuje wszystko i nawet taki facet, jak Krime, którego nie usidliła wcześniej żadna kobieta, będzie musiał wybrać, co jest dla niego najcenniejsze i najważniejsze w życiu.

W tym filmie nie ma scen stricte seksualnych, ale rzeczywiście pojawia się nagość. To zawsze jest trudne. Przed kamerą są dwie osoby, ale wokół jest mnóstwo innych ludzi. Wszyscy podeszli do tego z dużą uwagą, pokorą i serdecznością. Pamiętam, że w którymś momencie reżyser ustalił z Wiktorią, że ona rozbierze się w jednym z ujęć. Mnie o tym nie poinformowano, więc gdy zaczęliśmy kręcić tę scenę, odwróciłem się i zawstydziłem, co widać w filmie. I to bardzo współgrało z tym, co czuł wtedy Krime. Dla niego ważna była sama obecność jego ukochanej, nie myślał wówczas o cielesności. Czuł, że ta dziewczyna jest trochę jak anioł, który spadł mu z nieba w trudnym dla niego momencie. Widząc ją nagą, bardziej chciał ją przytulić, niż wchodzić w jakiś silny erotyzm – wspomina Cezary Łukasiewicz, odtwórca głównej roli w „Krime Story. Love Story”.

Myślę, że gdyby Krime nie poznał Kamili, granej przez Wiktorię Gąsiewską, to nie poradziłby sobie z powrotem do rzeczywistości po tym, co przeżył. Okazuje się, że wreszcie ma dla kogo żyć. Ona jest dla niego darem, na który prawdopodobnie sobie nie zasłużył – dodaje aktor.

Czy historia Krime’a i Kamili skończy się happy endem? Czy, wbrew wszystkim i wszystkiemu, będą razem? O tym widzowie będą mogli przekonać się już niebawem.