Naukowcy przebadali historię ponad 30 torfowisk z różnych części Europy. Okazuje się, że większość z nich stopniowo wysycha, a proces ten trwa już od 300 lat. To zły znak, gdyż torfowiska są naturalnymi rezerwuarami wody oraz magazynami węgla.

Torfowiska – tereny podmokłe – są dla człowieka dosyć trudno dostępne. Iść tam na spacer, nawet w kaloszach – to ryzyko, bo trudno przewidzieć, czy gdzieś się nie ugrzęźnie. O podróży kajakiem też zwykle nie ma mowy, bo jest zbyt płytko. Na torfowisku nie sposób też człowiekowi zbudować domu. Mokradła są to jednak bardzo ważnymi terenami, jeśli chodzi o retencjonowanie wody i zapobieganie suszom. Nie mówiąc już o ważnej roli, jaką pełnią w usuwaniu z powietrza dwutlenku węgla – w Europie torfowiska magazynują pięciokrotnie więcej węgla, niż lasy.

Międzynarodowy zespół naukowców postanowił sprawdzić, jak miewały się europejskie mokradła przez ostatnie 2 tysiące lat. „Zebraliśmy materiały z 31 torfowisk z Europy: Polski, Skandynawii i Brytanii. Badaliśmy, jak kształtował się w nich w czasie poziom wody” – podsumowuje w rozmowie z PAP jeden z autorów badań, prof. Mariusz Lamentowicz z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. I wyjaśnia, że im bardziej przesuszone jest mokradło, w tym gorszym jest stanie.

„Większość badanych przez nas torfowisk wykazuje niestety trend ku przesuszeniu” – mówi prof. Lamentowicz. Z badań wynikło, że spadek poziomu wody w torfowiskach europejskich rozpoczął się już 300 lat temu, a proces ten przyspieszył 200 lat temu. „W tym czasie poziom wody w większości tych obiektów się obniżył” – podsumowuje naukowiec.

Wyniki opierają się na badaniach szczątków ameb skorupkowych. Dzięki nim wiadomo, kiedy dokładnie życie na torfowiskach miewało się świetnie, a kiedy – nie najlepiej. Badania kierowane przez Graeme`a Swindlesa z brytyjskiego University of Leeds ukazały się w „Nature Geoscience”.

Prof. Lamentowicz podsumowuje, że wysychanie europejskich mokradeł to element zmian globalnych, w których udział ma człowiek. „Związek z tym miał nie tylko rozwój gospodarki, ale i zmiany klimatu” – wyjaśnia. I dodaje, że melioracja torfowisk i eksploatacja torfu jako materiału opałowego zaczęła się 200 lat temu. Ale już wcześniej zaczęły następować zmiany w użytkowaniu terenu – m.in. odlesienia, przez które poziom wody na mokradłach spadał.

„W Polsce przeżywamy coraz większy stres hydrologiczny. Poziom wód w glebach spada, mamy do czynienia z suszami, a w niektórych rejonach ludziom brakuje wody w kranach. Tymczasem mokradła, które retencjonują wodę, są naszymi sprzymierzeńcami w walce z suszą” – komentuje prof. Lamentowicz. „Zmartwieniem przepełnia mnie to, że pomimo suszy mokradła i łąki bywają osuszane, rowy melioracyjne są pogłębiane i oczyszczane, a rzeki, które nawadniają torfowiska – są regulowane” – dodaje.

Naukowiec apeluje, by dbać nawet o małe torfowiska. „Lokalne zaburzenia nawet małych obiektów się kumulują” – mówi.

Z jego obserwacji wynika, że dziś nadal niektórym osobom prywatnym udaje się – bez ekspertyzy związanej z ryzykiem klimatycznym – osuszać torfowiska lub nawet otwierać niewielkie kopalnie torfu. „Spotkałem się nawet z tym, że urzędnicy zatrudniali firmę eksploatującą torf albo zachwycali się rowem opaskowym wokół torfowiska. A w dodatku przy przedsięwzięciach takich element związany z emisją dwutlenku węgla nie był brany pod uwagę! Wynika to choćby z braku świadomości urzędników! Może powinni przechodzić szkolenia w zakresie ochrony terenów mokradłowych” – sugeruje prof. Lamentowicz.

Jak jednak dodaje, że budowanie większych kopalni torfu lub osuszanie większych torfowisk jest na szczęście coraz trudniejsze.

„Spadający poziom wody w torfowiskach odzwierciedla w pewnym stopniu rozwój gospodarczy. Ale do czasu. Koniec końców będziemy bowiem jako społeczeństwo odczuwać stres hydrologiczny związany ze spadkiem poziomu wód gruntowych. A nasz artykuł pokazuje prognozę, że poziom wody w torfowiskach będzie prawdopodobnie spadał. Musimy pomyśleć, jak dobrze zarządzać mokradłami, by były dla nas dalej ważnymi zasobami wody i magazynami węgla. I aby były naszymi sprzymierzeńcami w ochronie klimatu” – podsumowuje badacz. 

PAP – Nauka w Polsce, Ludwika Tomala
lt/ zan/
Źródło: https://naukawpolsce.pap.pl/